Czym jest żywność GMO i czy można ją jeść?

GMO, czyli organizmy zmodyfikowane genetycznie, to rośliny i zwierzęta, których DNA zostało zmienione przy użyciu technologii edycji genomu. Celem takich zmian jest poprawa smaku i odporności na szkodniki oraz negatywne czynniki środowiskowe.

Tak w skrócie, jeszcze raz: żywność GMO to żywność, której DNA zostało zmienione w wyniku inżynierii genetycznej.

Nauka światowa, nauczywszy się czytać i zmieniać podstawowe informacje o organizacji istot żywych, zaczęła udoskonalać rośliny uprawne, aby na biegunie północnym można było cieszyć się świeżą sałatką, stonka ziemniaczana splunęła na wierzchołki ziemniaków.

I wszystko byłoby dobrze, ale chrząszcze powiedziały: „Nie zgadzamy się” – i zaczęły promować zakaz takich produktów. Ale poważnie, ludzie boją się nowych rzeczy. Marketing na tym nieźle zarabia. Najpierw dokładnie zapoznaje nas z nowym produktem, następnie stawia go na ladzie, a kupujący jest zadowolony. Zna pewne mydło i wybierze je, nawet jeśli w pobliżu jest tysiąc razy lepsze mydło, ale nieznane. To także problem menedżerów najwyższego szczebla. Walczą o innowacje i starają się nakłonić pracowników do akceptacji i przebaczenia. Nieznane budzi niepokój. Psychologia jednak.

Wróćmy jednak do naszych ziemniaków. U zarania eksperymentów z DNA media pełne były zdjęć pomidorów biegających po mackach i ogórków obnażających zęby. Taka wizualizacja zniekształca percepcję. Nic dziwnego, że liczne badania pokazują, że ludzie na całym świecie boją się produktów oznaczonych jako GMO (80% w Federacji Rosyjskiej i około 90% na Zachodzie). Główny strach zamienia się w dynię. Na przykład zjedz zmodyfikowaną marchewkę, a rano… Staniesz się piękniejsza, gęstsza, bardziej soczysta?

Mechanizm, zdaniem osób dalekich od selekcji, jest prosty. W każdym takim owocu czy warzywie kryje się „Edward Nożycoręki”, który przedostanie się przez jelita do krwioobiegu, rozerwie na kawałki nasze własne kody, a efektem będzie Frankenstein, jeśli nie od nas, to z pewnością od naszych dzieci. Po mutacjach przyjdą choroby, a każdy, kto ich zasmakuje, zamieni się w karalucha opisanego przez Kafkę. Co więcej, nikt nie domaga się zakazu kotów sfinksów czy wielkookich „szczekaczy” na cienkich nogach, lamentujących nad tym, do czego źli ludzie zredukowali przeciętnego wilka. Ale one też zostały kiedyś usunięte. Tyle, że teraz proces ten został kilkukrotnie przyspieszony.

Rozważmy na przykład ewolucję banana. Przez sto lat z małego owocu o dużych nasionach otrzymywano słodkie owoce o dobrej trwałości. Teraz proces selekcji można skrócić dziesięciokrotnie.

Idąc w stronę przeciwdziałania nauce, należy zakazać szklarni, gospodarstw rolnych, sprzętu i powrócić do środowiska naturalnego za pomocą kamieni i patyków: blisko natury, ale to nie jest do końca wygodne.

Dlatego też, gdy po raz kolejny pojawia się debata, że ​​zmienione DNA lub RNA z produktów przedostaje się do krwi osoby, która je spożyła i w jakiś sposób go zmienia, naukowcy są oburzeni. Tak, DCN przenika, ale nie integruje się z ludzkim ciałem. Nie ma jeszcze ani jednego dowodu naukowego na horyzontalny transfer genów w wyniku stosowania produktu. Chociaż wszystkich przeraża fakt, że prowadzone są badania nad przenoszeniem genów między bakteriami, z bakterii na zwierzęta i rośliny, ale nie z żywności na ludzi. Żywność GMO nie jest bardziej niebezpieczna niż jakakolwiek inna zwykła żywność.

Nie przegap

Możesz pójść inną drogą i zająć się samorozwojem: studiować biotechnologię. Rośliny są tak naprawdę karmione informacjami, które poprawiają ich jakość. Badania trwają od ponad 50 lat. W chwili obecnej mamy dwudziestoletnie doświadczenie w wykorzystaniu organizmów genetycznie zmodyfikowanych w przemyśle spożywczym. Analiza ponad 900 prac naukowych przeprowadzona przez badaczy w Stanach Zjednoczonych nie wykazała potencjalnego zagrożenia dla ludzi. Każdy „nowy” produkt przechodzi dokładne badania swoich właściwości, aby wykluczyć zatrucie i ryzyko wystąpienia alergii.

Nie oznacza to, że w tym obszarze nie ma problemów. Naukowcy odkryli na przykład, że niektóre organizmy zmodyfikowane genetycznie są wysoce odporne na antybiotyki i zahamowały dalszy rozwój w tym kierunku. Wszystkie nieudane gałęzie badań są niszczone jako potencjalnie niebezpieczne.

Drugim problemem jest wypieranie innych gatunków przez organizmy zmodyfikowane, dlatego też stosowanie takich roślin jest prawnie ograniczone.

Nie wszystkie produkty wymagają modyfikacji, ponieważ można to łatwo zrobić przy minimalnej pomocy człowieka, ale soja, ryż, pomidory, ogórki i wiele innych rodzajów roślin, na które jest zapotrzebowanie na rynku, wymagają dużo pracy. W konsekwencji rolnictwo staje przed wyborem: zwiększyć koszty produkcji przy wykorzystaniu siły roboczej lub zwiększyć wielkość zbiorów przy obniżonych kosztach.

Jeszcze pięć lat temu nastąpił boom na grykę ze względu na niskie plony, ceny poszybowały w górę, a produkt codziennego użytku stał się przysmakiem. Człowiek, pomimo wszystkich osiągnięć, nadal jest zależny od kaprysów pogody, a głód może stać się nowym problemem dla rosnącej populacji. Inżynieria genetyczna może rozwiązać problemy niskich plonów.

Należy to wziąć pod uwagę Zmodyfikowane organizmy wymagają mniej wody, mniej nawozów i tych samych pestycydów, które są potrzebne do odstraszenia szkodników. (czy to nie powinno być zabawne?).

Alternatywą dla szczepienia mogą stać się rośliny posiadające określone geny. Na przykład opracowano już marchew ze szczepionką przeciwko gruźlicy. Rozwój w tej dziedzinie ostatecznie pomoże zmniejszyć odsetek niepełnosprawności w populacji i pomoże w walce z chorobami genetycznymi.

Najpopularniejsze uprawy modyfikowane genetycznie to:

  • Rzepak.
  • Kukurydza.
  • Soja.
  • Buraczany.
  • Cukinia.

Wszystkie produkty powstałe z tych produktów, w tym oleje, zawierają śladowe ilości GMO. Najpopularniejsze produkty zawierające GMO:

  • Napoje gazowane (wysokofruktozowy syrop kukurydziany wytwarzany z buraków cukrowych).
  • Mleko (krowy karmione są genetycznie modyfikowanymi produktami sojowymi).
  • Mięso (zwierzęta hodowlane hodowane są na genetycznie modyfikowanej paszy zawierającej produkty sojowe).
  • Tofu (soja GMO).
  • Oleje roślinne (rzepakowy, sojowy, kukurydziany, słonecznikowy, szafranowy).
  • (produkty kukurydziane i sojowe, nie zawierają cukru trzcinowego).
  • Soki słodzone (słodziki na bazie kukurydzy i buraków cukrowych).
  • Żywność dla niemowląt (kukurydza, buraki cukrowe i soja GMO).
  • Produkty mrożone (skrobia jest dodawana z kukurydzy GMO, tłuszcze i oleje z roślin GMO, kwas cytrynowy produkowany jest z mikroorganizmów GMO).
  • Zupy w puszkach (zagęstniki i aromaty na bazie kukurydzy).

Nie przegap

Człowiek powinien zawsze mieć wybór, więc choć nad naukowym obrazem świata nadal panuje strach, producenci mają obowiązek informowania klientów o stosowaniu organizmów genetycznie zmodyfikowanych.

O tym też trzeba pamiętać zawartość w produktach spożywczych nie więcej niż 0,9% składników uzyskanych przy użyciu GMO jest zanieczyszczeniem przypadkowym lub technicznie nieusuwalnym, a produkty spożywcze zawierające określoną ilość składników GMO nie zaliczają się do kategorii produktów spożywczych genetycznie modyfikowanych.

Jeśli nadal naprawdę chcesz ograniczyć do minimum zawartość GMO w swojej diecie, spróbuj zastosować się do poniższych zasad:

  • Kupuj produkty oznaczone jako 100% organiczne.
  • Wybieraj całą żywność, którą możesz przygotować samodzielnie, zamiast żywności przetworzonej lub pakowanej.
  • Kup wołowinę od zwierząt karmionych trawą.
  • Kupuj na lokalnych targowiskach rolniczych. Znacznie rzadziej spotyka się na nich produkty genetycznie modyfikowane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *