Rzeczywiście, I Rzeczpospolita to chyba ostatni okres, kiedy na wigilijnych tablicach używano tego, co przed wiekami. Zwłaszcza na obszarach wiejskich i biedniejszych. W Czechach powszechnie spożywano kubę grzybową w różnych odmianach, na Wołoszczyźnie była to np. kasza gryczana, w Haná wędzona zupa z grzybami, w rejonach stawów rybnych był to karp czarny. Zupy były chyba najbardziej urozmaicone, bo często można było spotkać rybę, a także grochówkę, ziemniaki, grzyby czy kapuśniak. Powszechna była także muzyka, czyli owsianka z suszonymi owocami (przepis na nią znajdziecie w bożonarodzeniowym numerze „Przepisów”). Dania były uboższe, ale za to na stole było ich więcej. Tradycyjnie od pięciu do siedmiu, łącznie z choinką lub galerią.
„Już wtedy zaczęła dominować dzisiejsza klasyka wigilijna, a na stołach, zwłaszcza w miastach, pojawiały się zwłaszcza zupa rybna, sałatka ziemniaczana bardzo podobna do dzisiejszej oraz karp smażony, czarny lub może w galarecie” – wyjaśnia autorka książki projekt Retrocooking, w którym bada nie tylko przepisy I Rzeczypospolitej. „A potem podano ciasto, a może strudel jabłkowy, bo deser po prostu nie mógł zagościć na świątecznym stole.”
Inspiracje francuskie
Po I wojnie światowej ówcześni przedstawiciele państwa na wszelkie możliwe sposoby starali się odejść od austriackiego dziedzictwa. Zmiana zaszła także w kuchni. Tam, gdzie restauracje oferowały napiwki kwiatowe, zaczęły pojawiać się francuskie specjały. I pewnie tak ślimaki trafiły do czeskiego świątecznego menu. Ale to nie znaczy, że wcześniej w Czechach nie jedli. Przepisów na nie jest kilka w legendarnej książce kucharskiej Magdaleny Dobromili Rettigovej. „Tylko typowo francuskie masło ziołowe dodało im nieco więcej uroku” – śmieje się Kristina Šemberová. Dziś czasem można je kupić już gotowe, wyłożone na tacę, jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Jeśli jednak chcesz prześledzić przepis od początku, oto on.
Gdybyś naprawdę chciał zacząć od zera, czekałoby Cię kilka dni pracy, załadunku, mycia śluzu, kąpieli solnych i tym podobnych. Z pewnością możesz znaleźć tę procedurę w innym miejscu w Internecie. Dopuszczalną opcją jest zakup gotowych ślimaków. Mimo to będziesz miał z nimi mnóstwo do czynienia.
Najpierw rozważ zielone zioła. Najlepszy jest taki, który można zawiązać w muślinowym woreczku. Zanim ostygną, wymieszaj z , , i . Do muszli włóż odrobinę masła, następnie ponownie włóż ślimaka i ponownie masło. Każdą muszlę posypać odrobiną (można też wymieszać z ziołami) i piec w piekarniku około 7 minut w temperaturze 180°C. Podawać na ciepło, najlepiej z bagietką lub tostami.